Santiago Ramón y Cajal, zdobywca Nagrody Nobla, w roku 1913 ogłosił, że mózg nie jest zdolny się rozwijać, że nasze możliwości umysłowe i emocjonalne są raz na zawsze ustalone. Znaczyłoby to, że żaden człowiek nie jest w stanie przekroczyć pewnej granicy, określonej przez zasoby, z jakimi się urodził.
Jednak na szczęście się mylił, okazuje się, że nasz mózg jest bardzo plastyczny, może się rozwijać, a nawet zmieniać swoją strukturę przez cały okres życia.
Udowodniono również, że poprzez jego regularne trenowanie można wpływać na jego funkcjonowanie, co w rezultacie wpływa na stan emocjonalny, umysłowy oraz na cały nasz rozwój osobisty.
Właśnie ten narząd, który jest schroniony pod kośćmi czaszki i waży zaledwie półtora kilograma, kontroluje każdy nasz ruch, steruje mięśniami i całym naszym życiem. Przeciętny człowiek wykorzystuje do swoich codziennych czynności zaledwie od 7 do 9 procent swojego mózgu.
Granice możliwości ludzkiego umysłu są nam praktycznie nieznane, dzięki własnej woli lub też w niecodziennych przypadkach jesteśmy w stanie osiągnąć znacznie więcej, niż nam się wydaje. Prawda jest taka, że nawet trudno jest sobie wyobrazić swój własny potencjał, wystarczy spojrzeć na to, jak ogromny postęp technologiczny ma miejsce w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat.
Często tak się dzieje, że podczas poważnego zagrożenia to właśnie za sprawą potencjału, jaki drzemie w mózgu, możliwe jest przekraczać bariery ludzkich możliwości. Gdy nasze życie jest zagrożone, mózg pracuje na wyższych obrotach, natychmiast podejmuje decyzje o działaniu, stwarza warunki do wytężonego postępowania, stajemy się sprawniejsi, szybsi, silniejsi, wytrzymalsi.
Podobnie dzieje się, gdy zagrożone jest życie kogoś bliskiego, na kim nam zależy, wtedy potrafimy dać z siebie więcej. To są naturalne zjawiska, w których przekraczamy granice możliwości, jesteśmy w stanie dokonać tego, czego nawet byśmy się po sobie nie spodziewali, co wydaje się być niemożliwe do zrobienia przez człowieka.
Wszystko to jest możliwe, ponieważ mózg w takiej chwili potrafi wyrzucić do krwi najlepszą substancję stymulującą – adrenalinę. Poza tym decyduje jak ma przebiegać krwiobieg, krew pomija mniej istotne narządy takie jak przewód pokarmowy, by wspomóc organy mające największe znaczenie w danej chwili, konieczne do przetrwania.
W sporcie, historia zna takie przypadki, w których był ustalony jakiś rekord, bariera nie do pokonania, twierdzono, że żaden człowiek nie jest w stanie przekroczyć tej bariery. Takie powszechne opinie mogą przez dłuższy czas hamować rozwój, tak było niegdyś w biegu na 1 milę - uważano, że człowiek nie jest w stanie przebiec tego dystansu w czasie krótszym niż 4 minuty.
Przekonanie to utrzymywało się bardzo długo, aż 6 maja 1954 roku Roger Gilbert Bannister, angielski lekkoatleta pokonał granicę 4 minut i przebiegł dystans w czasie 3:59,4.
Był to niewątpliwe kamień milowy, po tym wydarzeniu, nowy rekord pokonywano wielokrotnie, obecnie najlepszy czas na tym dystansie wynosi 3:43,13, a poniżej 4 minut potrafią zejść 40-latkowie. Lekkoatleta w roku 1954 przekraczając tę barierę, udowodnił, że jej tam naprawdę nie ma, lecz jest tylko ustalona w naszych głowach, w naszych przekonaniach.
Podobnych wydarzeń w sporcie można się doszukać zdecydowanie więcej, w niemalże każdej dyscyplinie sportu, ale nie tylko w sporcie, lecz w innych obszarach życia są „bariery nie do pokonania”, które są tylko w naszych głowach.
Należy mieć świadomość tego, że dysponujemy o wiele większym potencjałem, niż jesteśmy w stanie to sobie nawet wyobrazić.
Główne ograniczenia wynikają z faktu, że ktoś nam tak powiedział, a my przyjęliśmy takie stwierdzenie za prawdziwe, można to tak zostawić, pod warunkiem, że potrzebujemy barier, albo pokazać sobie i całemu światu, co tak naprawdę myślimy o barierach.
„Osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie,
która właśnie to robi.”
-Przysłowie chińskie.
Autor: Marcin Gurtowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz